Sukcesy naszych absolwentów

Zastępca Prezydenta Tarnowa mgr Dorota Krakowska

    Pani Dorota Krakowska pochodzi z Faliszewic. Do Szkoły Podstawowej w Domosławicach uczęszczała na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Koniec szkoły podstawowej, to okres stanu wojennego. Dyrektorem szkoły był wtedy p. Lis. Wychowawcą jej klasy był p. Stefan Piechnik. Z grona pedagogów pamięta: p. Rafała Jakubowskiego, p. Krystynę Łojek, p. Grażynę Tokarczyk (Wojnicka), obecnego dyrektora Szkoły Podstawowej p. Kazimierza Wojnickiego. Religii uczył ks. Michał Kapturkiewicz. Jej klasa liczyła 26 osób. Zajęcia odbywały się w dawnym budynku szkoły, a obecnie Domu Pracy Twórczej. Z dużym sentymentem wspomina okres szkolny, wspólne wycieczki do Krynicy, Łańcuta, Zakopanego. Co roku w okresie zimowym, na placu szkolnym organizowano dla młodzieży szkolnej lodowisko. Miała liczne grono przyjaciół, z niektórymi utrzymuje kontakt do dnia dzisiejszego. Kontynuując swoją edukację, nigdy nie miała kompleksów dziecka ze wsi. Większość rówieśników kończyła szkoły zawodowe, ewentualnie technika. Tylko nieliczni decydowali się na podjęcie nauki w liceum. Młodzież tamtego okresu rzadziej podejmowała studia, niż współcześnie.

   Po szkole podstawowej rozpoczęła naukę w Technikum Obuwniczym w Nowym Targu. Po szkole średniej przez bardzo krótki okres czasu pracowała w GS w Czchowie, a później wyjechała uczyć zawodu w Zespole Przetwórstwa i Skóry Chełmek, filia w Krakowie. Po dwóch latach podjęła decyzję, że rozpocznie studia na Uniwersytecie Śląskim na kierunku pedagogika opiekuńczo-wychowawcza, a następnie na Akademii Świętokrzyskiej. Równocześnie pracowała w MOPS w Rudzie Śląskiej. W międzyczasie ukończyła specjalizację z zakresu pracy socjalnej, a później zarządzanie w organizacji pomocy społecznej.

     Pani wiceprezydent zajmuje się na terenie Tarnowa polityką społeczną: pomocą społeczną, ochroną zdrowia, mieszkalnictwem, organizacjami pozarządowymi. Dziedzina ta towarzyszy jej już od trzydziestu dwóch lat. Prowadzi działania zmierzające do objęcia pomocą i wsparciem osób niepełnosprawnych, chorych, starszych. Jej polityka ukierunkowana jest na poszerzanie oferty zajęć pozalekcyjnych dla młodzieży tarnowskiej, dlatego pod jej kierownictwem przekształcono świetlice środowiskowe w specjalistyczne placówki wsparcia dziennego, tarnowskie domy dziecka zostały przekształcone w „mieszkanka rodzinkowe”. Na terenie Tarnowa powstały ośrodki wsparcia dziennego dla osób otępiennych, zaburzonych psychicznie. Utworzono mieszkania chronione wspomagane dla osób niepełnosprawnych. Innowacyjnym działaniem było utworzenie w ramach Programu rewitalizacji Zakładu Aktywności Zawodowe „Słoneczne Wzgórze” (pensjonat), gdzie zatrudniane są osoby niepełnosprawne, które przeszły odpowiednie szkolenie w ramach aktywizacji zawodowej, zdobyły kwalifikacje i spore umiejętności, a teraz wykonują pracę w części hotelowej, kuchni, restauracji czy recepcji oraz organizują różne konferencje i sympozja. Słoneczne Wzgórze stało się europejską wymianą doświadczeń. Tylko w tym roku gościli przedstawiciele z 8 krajów. Stworzono „Bezpieczną Przystań” ośrodek wytchnieniowy dla rodzin osób zależnych, wypożyczalnie sprzętu rehabilitacyjnego i bransoletkę życia. Prowadzone są starania o utworzenie ośrodka wsparcia dziennego dla osób dorosłych z autyzmem Został zmodernizowany Szpital. Mościckie Centrum Medyczne jak i Zespół Przychodni Specjalistycznych dzięki podjętym działaniom zyskało nowoczesną jakość. Pani wiceprezydent jest organizatorem Małopolskich Dni Osób Niepełnosprawnych oraz twórcą i inicjatorem wielu projektów na rzecz organizowania społeczności lokalnej.

     Zwracając się do młodzieży naszej szkoły, pani wiceprezydent chciałaby zwrócić jej uwagę na wartość literatury. Nie neguje zalet współczesnych technologii, ale chciałaby przywrócenia odpowiedniej wartości i znaczenia książkom, którym poświęca każdą wolną chwilę.

 

s. Agata Stężowska

         Do Szkoły Podstawowej w Domosławicach, która mieściła się jeszcze w starym budynku uczęszczałam w latach 1989/1990 – 1992/1993. Wychowawcą klasy był P. Stefan Piechnik, który uczył nas historii oraz zajęć technicznych. Nasza klasa była dość liczna i żywiołowa. Zarówno wychowawca jak i grono pedagogiczne miało z nami dużo kłopotów. Z tego co pamiętam to z wszystkimi w klasie miałam raczej dobry kontakt. Z koleżankami wymieniałyśmy się książkami, a z kolegami organizowaliśmy wyścigi rowerowe, kto pierwszy wróci do domu. Zawsze komuś robiło się jakiegoś psikusa np. buty w szatni się związało razem albo plecak otrzymywał dodatkową zawartość w postaci kamienia.

           Było dużo ważnych, ale też i śmiesznych sytuacji w szkole. To, co było dla mnie cenne to lekcje oraz przygotowania do olimpiady z języka polskiego z P. Smagowicz. Bardzo lubiłam rozwiązywanie zadań na matematyce z P. Sachą. Szczególnie zapadła mi w pamięci pierwsza odpowiedź historii. Zostałam zapytana o dzieje starożytnego Egiptu i niewiele na ten temat umiałam powiedzieć. Mam bardzo miłe wspomnienia z dwóch wycieczek rowerowych. W czasie pierwszej wycieczki pojechaliśmy do Dębna, natomiast rok później byliśmy w Wiśniczu.

        Bardzo cenne były dla mnie lekcje katechezy prowadzone przez Księdza Prałata Michała Kapturkiewicza, które w początkowych latach odbywały się na salce, a potem w szkole. Szczególnie utkwiła w mojej pamięci katecheza o powołaniu Samuela.

         Myślę, że szkoła zawsze ma wpływ na nasze dalsze życie, na podejmowane wybory. Na pewno jestem wdzięczna Rodzicom i Gronu Pedagogicznemu za wszelki trud i działania wychowawcze. Ciekawość świata, zainteresowania i pasje, są możliwe do odkrycia, gdy Rodzice i Pedagodzy inspirują do dalszych poszukiwań, gdy zapalają do szukania pytań i odpowiedzi.

        Obecnie jestem nauczycielem historii J w liceum prowadzonym przez siostry urszulanki we Wrocławiu. Nasza szkoła nie jest duża, ponieważ ma zaledwie 250 uczniów. Praca w zawodzie nauczyciela jest dla mnie pasjonująca. Najbardziej cieszę się z sukcesów uczniów. Nie tylko tych olimpijskich ale z tych codziennych: z dobrze napisanego sprawdzianu, pięknej odpowiedzi lub wzorowego wypracowania. Są uczniowie, dla których historia jest pasją i mają dużo pytań, ale są też tacy, którzy nie lubią tego przedmiotu i liczą lekcje do zakończenia. To zrozumiałe.

      Jaką mogę mieć radę dla uczniów: żeby zaprzyjaźnili się z tym, co trudne i wymagające; żeby słuchali, słuchali, słuchali i podejmowali własne decyzje oraz żeby dbali o przyjaciół.

Dr inż. Stanisław Karczmarczyk

        Dr inż. Stanisław Karczmarczyk pochodzi z Charzewic. Edukację na poziomie szkoły podstawowej rozpoczął w 1948 roku. Na terenie Domosławic uczęszczał do siedmioletniej szkoły. Jak wspomina, był to okres likwidacji analfabetyzmu, w związku z tym w szkole można było spotkać także dorosłe osoby w roli uczniów. Najmłodsze klasy odbywały swoje zajęcia w oddzielnym budynku, gdzie równocześnie znajdował się magazyn nawozów. Budynek miał ciekawą architekturę z wieżyczką, w której uczniowie znajdowali pociski jeszcze z czasów pierwszej wojny światowej. W budynku szkoły miały miejsce spotkania dla dorosłych mieszkańców okolic, którzy uczyli się czytać i pisać. Dyrektorem szkoły był pan Łącki. Uczył matematyki, był zaangażowany w swoje zajęcia i prezentował wysoki poziom nauki. Pan Karczmarczyk pamięta, że gdy był w klasie III, do szkoły przyjeżdżał wojskowy, który próbował uczyć dzieci języka rosyjskiego. Spotykał się z dużym oporem ze strony młodzieży, która z domów rodzinnych wyniosła dużą ostrożność i rezerwę do wszystkiego co rosyjskie. Przykre doświadczenia naszego społeczeństwa związane z zaborami i kolejnymi wojnami skutkowały oporem, a wręcz buntem przeciwko rosyjskim wpływom. Doktor Karczmarczyk wspomina, że nigdy nie założył do szkoły pionierskiej chusty, którą miał obowiązek nosić. Dużą zasługę w kształtowaniu charakteru polskiej młodzieży miały domy rodzinne oraz Kościół, z którym mieszkańcy byli mocno związani. Religii uczył w tym czasie ks. Misiak. Mieszkańcy okolic nie ulegli także namowom, aby założyć spółdzielnię produkcyjną, co w regionie było zjawiskiem dość powszechnym. Dzień w szkole rozpoczynał się od apelu i śpiewu „Międzynarodówki”. W szkole siedmioletniej uczono języka polskiego, rosyjskiego, matematyki, historii, geografii. Ten ostatni przedmiot miał charakter propagandowy, w czasie którego często poruszano kwestię „bezpiecznych” wschodnich granic państwa polskiego. Klasy liczyły około 30 uczniów. W szkole pracowało tylko kilku nauczycieli. Warunki bytowe ówczesnych uczniów były bardzo trudne. Nierzadkim zjawiskiem była nieobecność ucznia na lekcjach z powodu braku obuwia. Wielu kolegów mojego rozmówcy narzekało, że w domu brakuje chleba. Dostarczana pomoc żywnościowa do szkoły traktowana była jako niezwykła atrakcja. Szkoła lat pięćdziesiątych nie stwarzała uczniom możliwości poszerzania wiedzy poprzez wyjazdy, wycieczki, spotkania z ciekawymi ludźmi. Doktor Karczmarczyk wspomina okres szkoły podstawowej jako przykry dla niego czas. Warunki materialne jego rodziny były bardzo trudne. Ojciec pracował w kamieniołomie i przy regulacji Dunajca. Była to bardzo ciężka i niebezpieczna praca. Rodzice prowadzili także gospodarstwo rolne. Dzieci musiały wtedy pracować na roli, pomagać w gospodarstwie. Niezwykła determinacja, zaangażowanie i chęć zdobywania wiedzy oraz poprawy własnego losu skłoniły mojego rozmówcę do kontynuowania nauki w Liceum Ogólnokształcącym w Brzesku, a później w Politechnice Krakowskiej. Doktor Karczmarczyk uważa, że bez względu na otaczające nas warunki, podstawą sukcesu zawodowego jest wiedza. Należy wykorzystać każdą chwilę na zdobywanie wiedzy i nowych doświadczeń. Stale porządkować i uzupełniać jej stan.

        W chwili obecnej dr inż. Stanisław Karczmarczyk jest wykładowcą Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Przez wiele lat był rzeczoznawcą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w zakresie zabytków techniki i zabytkowych obiektów budowlanych. Przez wiele lat współpracował z niemieckimi uczelniami, jako wykładowca. Jego pasją jest ochrona zabytków. Na swoim koncie ma prace związane z ochroną Wawelu, Sanktuarium na Jasnej Górze, Łazienek Królewskich. Tworzył projekty konstrukcyjne przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Jest mocno zaangażowany w ochronę zabytków na Ukrainie. W 2017 roku otrzymał nagrodę   kapituły konkursu Polski Herkules za szczególne osiągnięcia zawodowo- dydaktyczne.

Nasze dane

 Zespół Szkół i Przedszkola im. ks. prof. Józefa Tischnera w Domosławicach

32-860 Czchów

Domosławice 24

telefon: 14 663 54 20, 884 987 316

fax: 14 663 54 24

e-mail: zsdomoslawice@domoslawice.pl

bip1

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych